piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 15


Weszliśmy do domu chłopaków gdzie zastaliśmy wkurzonego i mokrego Zayna nie mam pojęcia co się stało ale się dowiem. Brązowooki poszedł na górę a my włączyliśmy w salonie film. Po chwili dołączył do nas zawinięty w naleśnika Liaś. Leżałam oparta głową o tors Harrego i już pawie zasypiałam.
-Harreh śpiąca jestem będę się zbierać – powiedziałam ospałym już głosem.
-No to choć mała odprowadzę cię.
Ruszyliśmy w stronę holu, ubrałam baleriny i wyszliśmy z domu.
-Wiesz cały czas zastanawiam się co się stało Julce, ze nawet nie chciała z nami gadać i co się stało między nią a Zaynem.
-Skąd wiesz, że coś się między nimi stało wiem był trochę zdenerwowany ale to nic nie oznacza. Nie myśl już o tym i porozmawiaj jutro z Julką a ja spróbuje coś wyciągnąć z Zayna okej ? - powiedział i złapał moją twarz w dłonie a na koniec pocałował.
-Kocham cię i dobranoc - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek. Weszłam do domu myśląc, że rodzice już śpią ale się myliłam.
-Ty wiesz która jest godzina ? - zapytała już zdenerwowana mama.
-Yyy niee – powiedziałam zdziwiona i spojrzałam na zegarek oj 2:18 no to nie będzie to miła rozmowa.
-Jest 2:18 a ty nie wiadomo gdzie chodzisz dziewczyno co się z tobą dzieje.
-Oj przepraszam wiem źle postąpiłam nie mówiąc wam, że wrócą później.
-Później, później – mama już nie wytrzymywała miałam wrażenie, że zaraz wybuchnie na szczęście tata jej coś powiedział i poszła do swojego pokoju.
-Dzięki – powiedziałam i wtuliłam się w niego gdyby nie on to znając życie o godzinie 2:22 dostałabym kare na wszystko do końca życia i tym razem nie żartuje.
-Nie ma za co ale następnym razem uprzedź, że będziesz późno bo już ci nie pomogę – zaśmiał się i pocałował mnie w głowę -leć już spać.
-Dobranoc tato – powiedziałam i poleciałam do mojego pokoju. Wzięłam piżamkę i wskoczyłam pod szybki prysznic. Spojrzałam ostatni raz na zegarek było za 15 trzecia. Położyłam się na łóżku i szybko usnęłam.

Następnego dnia wstałam około godziny 10 o mój boże Kacper już pewnie nie śpi i chce jeść. Wyleciałam z pokoju i niczym torpeda zbiegłam na dół gdzie mama siedział z Kacprem i oglądała bajki ? Eee chyba czegoś tu nie rozumiem.
-Wzięłam wolne na 4 dni więc nie musisz się nim zajmować – powiedział chłodno nawet na mnie nie patrząc. Wolałam z nią jak na razie nie rozmawiać bo skończyłoby się to kolejną kłótnią więc odpowiedziałam jej moim słynnym „aha” . Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki z pomidorem i sałatą. Położyłam je na talerzyku i do wysokiej szklanki nalałam sobie wody owocowej. Usiadłam przy dużą okrągłym stole i zaczęłam jeść moje śniadanie w spokoju. Dzisiaj nie było już tak pięknej pogody może z 20° . Poszłam na górę znaleźć adekwatne do pogody ubranie. Ubrałam krótkie spodenki, białą bokserke i kremowy sweter. Założyłam byty i skierowałam się w stronę drzwi. Skręciłam w prawo i zapukałam do drzwi obok... no dobra nie będę was okłamywać weszłam bez pukania i bez pytania. Rozejrzałam się po pomieszczeniu nikogo nie ma czyli wszyscy w pracy a Julka u siebie.
-Boże co ty tutaj robisz ?
-Zdaje się, że mieszkam a tak poza tym to cześć – przyciągnął mnie do siebie i przytulił na powitanie Maciek a ja stałam jak ten słup nie wiedząc co się dzieje. Tak wiem co sobie teraz myślicie : głupia blondynka ALE tak nie jest :P
-Czemu nie jesteś w pracy – zapytała po tym jak się otrząsnęłam.
-No bo nie chce. Znudziła mi się – powiedział mrawo się uśmiechając.
-Aha jesteśmy tu nie cały miesiąc, ty pracujesz może dwa tygodnie i już ci się znudziło ? - zapytałam z niedowierzaniem.
-No tak przecież mówię, ty to jednak jesteś głupiutka – wytknęłam mu języka a on poczochrał mnie po moich włosach niszcząc przy tym mojego koczka.
-No dzięki a tak wgl. to Julka u siebie ?
-Taa powiedziała, ze się źle czuje i nie ma ochoty ze mną rozmawiać więc jej nie denerwowałem i tak jak prosiła zeszedłem jej z oczu. Idę do chłopaków pa – nie zdarzyłam nic odpowiedzieć a drzwi się zatrzasnęły.
Wbiegłam po schodach na górę i wparowałam do pokoju naszej Juleczki. Jakoś nigdy nie zwracam uwagi na to czy właśnie się przebiera i biega na golasa czy też nie. No ale co nic nie poradzie, ze już taka jestem. Dziwne Maciek mówił, że jest w pokoju a tu przecież nikogo nie ma. Nie jednak jestem mało spostrzegawcza. Leży pod kołdrą. Usiadłam na łóżku i lekko ją szturchnęłam na co ona odwróciła się w moją stronę z czerwonymi od płaczu oczami. Nie czekając na nic mocno ją do siebie przytuliłam mówiąc że już wszystko dobrze.

*Tymczasem w domu u chłopaków*

*Harry*

-Zayn gdzie są moje marchewki – wydzierał się na niego Lou.
-Skąd mam wiedzieć ? To nie je tym razem zabrałem – wydarł się chłopak ze swojego pokoju. Od wczoraj z nikim nie rozmawia. Pójdę z nim pogadać w końcu coś komuś obiecałem a ja obietnic dotrzymuje.
Tommo udał się do salonu gdzie zastał śmiejącego się Maćka.
-Ty ty zły człowieku marchewki mi się przez ciebie skończyły – dalej już nic nie słyszałem bo byłem na piętrze a dokładniej przed pokojem Malika. Zapukałem do drzwi nic więc weszłem do jego pokoju gdzie siedział i robił coś na laptopie.
-Co chcesz ?
-Chciałem pogadać – usiadłem obok.
-Nie mamy o czym – tym mnie wkurzył. Coś się w tym domu wczoraj stało a on mówi, że nie mamy o czym gadać.
-No chyba jednak mamy.
Zayn odłożył laptopa na bok i położył się na łóżku tępo patrząc w sufit.
-Wszystko zaczęło się kiedy przyszła Julka i powiedziała, że idzie do Liama. Kiedy poszła na górę zacząłem rozmawiać z Louisem na temat tego co do niej czuje. Potem ona przyszła na dół i słyszała, że gadamy o dziewczynie która mi się podoba. Podekscytowana zaczęła mi dawać wskazówki co mam robić tylko nie zdawał sobie sprawy, że rozmawiamy o niej – ściszył swój głos.
Później przyszedł Niall i powiedział, że Julka i Liam leżą w pokoju i się przytulają. Wtedy wkurzyłem się jeszcze bardziej.... Wy poszliście na imprezę a ja zostałem razem z nimi w domu i oglądałem jakiś film w telewizji. W połowie zeszła Julka mówiąc, że już będzie się zbierać ale zatrzymałem ją na chwile mówiąc, że musimy poważnie porozmawiać. Nalałem jej soku i zaczęliśmy rozmawiać, powiedziałem jej ze to właśnie o niej rozmawialiśmy rano. Miałem dość tego udawania, ze nie rusza mnie to że idzie się spotkać z Liamem nie chciałem być tylko tym pieprzonym przyjacielem chciałem być kimś więcej. Zacząłem ją całować i dotykać mimo tego, że ona nie chciała. Byłem natarczywy. Bała się była przerażona tym co mogło się stać .Wiem nie powinienem ale to działo się tak szybko nie potrafiłem nad sobą zapanować. Teraz boje się spojrzeć w jej oczy po tym co zrobiłem. Potraktowałem ją jak zwykłą szmatę. - spuściłem głowę i zaczął szlochać.

Miałem ochotę mu przywalić ale się powstrzymałem. Jak on mógł jej to zrobić ? Wstałem i kierowałem się do drzwi nie mogłem siedzieć dłużej z nim w jednym pokoju. Mimo ze widzę, że żałuje. Wyszedłem i położyłem się u siebie w pokoju.

*Dom Julki*

-[...]To wszystko było straszne, bałam się nie chce go widzieć na oczy. - wykrzyczała krztusząc się łzami – proszę nie mów nikomu o tym co się wtedy stało. A zwłaszcza Liamowi i Maćkowi. Spojrzałam na nią i jeszcze mocniej przytuliłam. Gdybym wtedy wiedziała co się stało to Malik już by nie żył. Posiedziałam z Julką jeszcze chwile do puki się nie uspokoiła. Stwierdziłam, ze dzisiaj mam wolne wiec pójdę do chłopaków i nie myślcie że jestem jakąś wredną przyjaciółką co to to nie po prostu mnie wygoniła bo chciała posiedzieć sama. Pożegnałam się i wyszłam z domu od razu obrałam kierunek dom wariatów. Weszłam na posesje i zapukałam do drzwi i tym razem nie żartuje naprawdę zapukałam. Otworzył je uśmiechnięty od ucha do ucha Nialler. Przywitałam się z nim i weszłam w głąb domu. Co tam zobaczyłam to był istny chaos. Maciek i Louis bili się poduszkami, Harry na schodach próbował zawiązać sznurówki od butów, Liam ups właśnie wylądował na podłodze bo się poślizgnął na koszulce Horana. Za to on zwijał się ze śmiechu na ziemi. Fajnie mają. Po chwili nie wytrzymałam i sama zaczęłam się śmiać tylko nie wiem do końca czy z tego, że wszyscy się brechtają i tarzają po podłodze czy z tego, ze Styles ma problemy z zawiązaniem buta... Sukces udało mu się. Podszedł do mnie całując mnie w czubek nosa i mówiąc hej mała. To, ze jest ode mnie o głowę wyższy nie oznacza od razu, że ja jestem mała. Stanął za mną i mocno przytulił.
-Wiecie co chodźcie popływać w basenie -wydarł się Lou.
-Jest tylko 20 stopni – powiedziałam patrząc na niego z politowaniem.
-A nie bo już 24. Chmurek nie ma słonko świeci może nie tak bardzo ale czemu nie.
-A idźcie wy mi.
-Rose głodny jestem – popatrzył na mnie z minką smutnego psiaka Niall.
-Wiecie co Rosie robi bardzo dobre spagethi – wyszczerzył się Maciek. Spiorunowałam go wzrokiem bo wiedziałam, ze nie dadzą mi spokoju.
-Hazzuś choć mi pomożesz – zachęciłam chłopaka do pracy. Szczerze to mi też się nie chciało im gotować ale sama dawno nie jadłam tego dania więc czemu nie.
-No to bawimy się w Masterchefa. Haroldzie podaj mi wszystkie potrzebne składniki.
Widziałam jak szuka makaronu to na chwile pobiegłam do ogrodu zapytać się Liama czy ma jakiś fartuch kucharski a najlepiej dwa. Gdy się dowiedziałam gdzie je trzyma wzięłam dwa różowiutkie. Weszłam wesolutka do kuchni i rzuciłam jednym fartuchem w chłopaka. Spojrzał na mnie z dziwną miną ale po chwili paradował w swoim nowym wdzianku. Żeby nie pobrudzić sweterka ściągnęłam go i na białą bokserkę ubrałam nowy ciuszek. Harry przyglądał mi się z cwanym uśmieszkiem na co ja parsknęłam śmiechem.
-Co myślisz, ze to jest śmieszne jak ty mi się tu rozbierasz na środku kuchni ?
-To to może nie za to twoja mina jest wtedy genialna kotek – powiedziałam i pocałowałam bo w usta. Zaczął pogłębiać nasz pocałunek po chwili go odepchnęłam pokazując, że zaczynamy gotować oczywiście mnie nie posłuchał i nie wiem jakim cudem znalazłam się na ziemi a on razem ze mną. Leżałam na zimnej podłodze a on na mnie figlarnie się uśmiechając.
-Panie Styles mógłby pan ze mnie zejść bo troszeczkę mi ciężko
-Sugerujesz coś ?
-Nie oczywiście, że nie ?
Wstał i podał mi rękę by mi pomóc i zaczęliśmy gotować.
[...]
Po około godzinie wygłupiania się obiad był już gotowy. Nałożyliśmy na talerze i zawołaliśmy chłopaków i usiedliśmy przy stole. Przyszedł także Zayn który usiadł naprzeciw mnie. Spojrzałam na niego a on spuścił wzrok. Jedząc Harremu się nudziło i smyrał mnie po nodze od kolana w górę. Nie powiem miło było hahah.
-Wiecie co to jak wy chcecie się kąpać to ja idę po strój kąpielowy i będę się opalać.
Odłożyłam do zmywarki brudny talerz i wyszłam kierując się do siebie ale drzwi były zamknięte. Ugh gdzieś poszli. Poszłam na ogród żeby wejść tylnim wejściem które zawsze jest otwarte. Będąc już w domu pobiegłam na górę do siebie do pokoju i z szafki wyciągnęłam niebieski w białe grochy strój kąpielowy. Wzięłam go w ręce i nie przebierając się pobiegłam do domu chłopaków.
[…]
-Idę się przebrać na górę – krzyknęłam i poleciałam do pokoju Stylesa a stamtąd do łazienki. Poskładałam moje ubranie w kostkę i weszłam do pokoju gdzie wyczekiwał mnie Harry. Położyłam moje ciuchy na łóżko i podeszłam do chłopaka. Przyciągnął mnie do siebie trzymając ręce na moich biodrach. Wpił się w moje usta jakby nie widział mnie parę dni.
-Słodko. A co ty taki dzisiaj napalony ?
-Życie kochanie życie. Tak na mnie działasz. - powiedział i poszedł się przebrać w kąpielówki.
-Harry ja idę już na dół !! - wydarłam się i poszłam do ogrodu. Nie było tak zimno jak mi się wydawało i położyłam się na leżaku z telefonem w ręku. Pomyślałam, ze razem z Eleonor i Julką pójdziemy w środę na zakupy. ACH KOCHAM TO. Leżałam tak prażąc się na słoneczku i nagle wielkie... PLUSK. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wszystkich w wodzie. Zaczęli się chlapać i wygłupiać. Po około pół godzinie podtapiania się Nialler zgłodniał. Nie wiem ile on mieści w tym swoim żołądku. Jako, że Zayn był suchy wysłał go do domu po żelki a w tym samym czasie rozbrzmiał dzwonek do drzwi...

..…...........…...............................................................................................

No witam, witam :P Powracamy z nowym rozdziałem mam nadzieje, że nie jest najgorszy. Ale jestem zawiedziona, że pod ostatnim rozdziałem pojawił się tylko jeden komentarz :( Pamiętajcie,że to dzięki wam mamy motywacje do pisania nowych rozdziałów.
                                                                              Viki :**

4 komentarze:

  1. Jeju dziewczyny nie trzymajcie tak w napięciu ! Czemu zakończyłyście w takim momencie ? FOCH ! A co do rozdziału , czekałam na niego całe wieki . Bardzo podoba mi się twój/wasz styl pisania . Czekam na więcej . @ananasludwik

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem nową czytelniczka i mimo ze musze sie uczyć to przeczytałam w jeden dzien całego bloga i jestem pod wrażeniem ! czekam juz z niecierpliwością na nastpeny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten blog. Czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ZAPRASZAM DO MNIE!
    http://hazz-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń